unfinished winter skirt / niedokończona spódnica zimowa


     On one of the web-pages which I visit regularly I found a picture of a skirt which I loved. I wanted to have one right away! I've started to look for patterns and it turned out that papavero.pl has published a free one which I could use to make my new winter skirt. [you will find more about papavero patterns in this post]  

     Na jednej ze stron internetowych, które odwiedzam regularnie, znalazłam zdjecie spódnicy, która bardzo mi się spodobała. Chciałam ją mieć natychmiast! Zaczęłam szukać w internecie wykroju i okazało się, że papavero.pl opublikowało darmowy wykrój, który był idealny do wykonania mojej wymarzonej zimowej spódnicy. [więcej na temat wykrojów papavero znajdziecie w tym poście]


[Click to enlarge / Kliknij, aby powiększyć] 
     I had an old skirt which I wanted to use to make the "inside" parts of the skirt. To make the "outside" parts I bought some black fabric.

     Miałam starą spódnicę, którą chciałam wykorzystać, aby zrobić "wewnętrzną" część spódnicy a na część "zewnętrzną" kupiłam trochę czarnej tkaniny. 
[Click to enlarge / Kliknij, aby powiększyć] 
     When I cut the pattern out it didn't look very complicated. I planned the whole sewing process...
     Kiedy wycięłam wszystkie elementy wykroju uszycie spódnicy nie wydawało się skomplikowane. Zaplanowałam cały proces szycia...
[Click to enlarge / Kliknij, aby powiększyć] 
... and started to sew all the parts together carefully...
... i zaczęłam łączyć ze sobą kolejne kawałki materiałów...
[Click to enlarge / Kliknij, aby powiększyć] 

[Click to enlarge / Kliknij, aby powiększyć] 
     When I got to the lining I've noticed, that the skirt doesn't look exactly as I would like it to look. I mean it doesn't look so ON ME. I wanted to correct the skirt, tried to narrow it but no matter what I did it didn't look as I wanted it to look. So I gave up :(. I didn't finish the skirt. And now it makes me sad, because it was supposed to be one of my favourite skirts, I like the colours and the fact that it was very cheap. But something's wrong and I don't know what. Maybe you can help me? 

     Kiedy dotarłam do wszywania podszewki zauważyłam, że spódniczka nie wygląda dokładnie tak, jak bym tego chciała. Ściślej mówiąc, nie wygląda tak NA MNIE. Chciałam ją nieco poprawić, próbowałam lekkiego zwężania, ale niezależnie od tego, co robiłam i tak nie wygląda tak, jak bym tego chciała. Tak więc... podałam się :(. Nie skończyłam jej szyć. I trochę mnie to zasmuca, bo miała to być jedna z moich ulubionych spódnic, podobają mi się jej kolory, nie mówiąc już o tym, że kosztowała grosze. Ale coś jest z nią "nie tak" i nie mam pomysłu "co". Może Wy potraficie mi pomóc?
[Click to enlarge / Kliknij, aby powiększyć] 
[Click to enlarge / Kliknij, aby powiększyć]  
[Click to enlarge / Kliknij, aby powiększyć] 

7 comments:

  1. Zwężałaś, zwężałaś aż zwęziłaś za bardzo ;-) To widać na zdjęciach zamieszczonych gdzie indziej, kiedy stoisz bokiem do aparatu. Za ciasna w pupie ;-) Stąd zmarszczki z przodu. Druga rzecz - to dopasowanie spódnicy do sylwetki. Musisz ją z przodu wpuścić głębiej w pasek. A trzecia, kto wie, czy nie podstawowa sprawa - to to, że żonglowanie kierunkiem nitki w materiale często prowadzi donikąd. Staraj się kroić wszystkie części albo równolegle, albo prostopadle do kierunki nitki. To ma wpływ na to, jak ciuch się będzie układał.Tymczasem - część w kratę jest ze skosu. Dlatego - zwłaszcza na tyle - część kraciasta opina się na ciele /bo ma możliwość rozciągnięcia się/, a część boczna - już nie. Dlatego wszystkie marszczenia wyszły ci na materiale granatowym.

    Ania

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję Ci za uwagi! Myślisz, że w tej sytuacji da się jeszcze odratować tą spódniczkę? Jeśli te skosy lub ich brak są tą główną przyczyną, to chyba nic z tego nie będzie, bo ta czarna tkanina jest takim bardzo cienkim, nie prującym się jakby .. hmm filcem. A w pupie mam lekki zapas, aby "wypuścić" nieco materiału, choć tak naprawdę to nie w pupie zwężałam a właśnie w pasie. Och nie wyszło to tak, jak miało. Chyba zabiorę się za to od nowa :) Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!

      Delete
  2. Łączenie elementu krojonego ze skosu z elementem krojonym na wprost zawsze może sprawiać problemy. Taki szew może się "brzuchacić", przekręcać i w ogóle żyć własnym życiem. Nie mówiąc już o tym, jak się układa na sylwetce. Z daleka trudno coś powiedzieć na 100 %, ale spróbuj trochę ją popuścić w biodrach, a mocniej dopasować w pasku. /Zawsze to lepiej, kiedy nawet wąska spódnica wyznacza kontur bioder, niż kiedy biodra wpływają na linię spódnicy. Dobrze dopasowany do ciała ciuch powinien nie tyle przylegać do niego w każdym miejscu, co opływać ciało, opierając się tu i tam, ukrywając to i owo. Dzięki temu unika się fałdek i marszczeń ;-)Bo materiał opada w dół. Żeby na materiale zrobiła się fałdka - to musi się on na czymś oprzeć nad i pod fałdką. To się szczególnie dzieje w "dolinkach" naszego ciała - a taką naturalna dolinką" jest miejsce na wysokości zgięcia nogi w biodrze, czyli tam, gdzie masz fałdki na dolnym zdjęciu./ No i koniecznie głębiej podkrój pod paskiem z przodu. Na próbę możesz sobie podsunąć troszkę materiału pod pasek z przodu - zobaczysz, jak to poprawi linię dołu spódnicy, a i u góry może się lepiej układać.

    Aha - jeszcze jedna uwaga - szycie z noszonej odzieży też bywa zawodne, bo ciuszek może być już wypchany /zwłaszcza na pupie/, materiał zdeformowany - a tego się już do pierwotnego stanu przywrócić nie da. I może powodować kłopoty w szyciu.

    Ania

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo Ci dziękuję raz jeszcze. Zobaczę co da się z tym fantem zrobić :) Masz ogromną wiedzę, naprawdę miło się czyta Twoje wypowiedzi, bo są rzeczowe i konkretne. Pozdrawiam ciepło!

      Delete
  3. Inna sprawa, czy materiały mają podobną grubość, fakturę i właściwości? To też może być problemem :) I kolejna możliwość - możesz mieć sylwetkę, która wymaga poprawek konstrukcyjnych w wykroju - wydłużenie tyłu, skrócenie przodu, naddanie bioder itd.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Sylwetka, to jak się okazało, najmniejszy problem :) Faktycznie faktura materiałów jest inna, do tego nieumiejętnie poprawiłam wykrój (a konkretnie gotową spódniczkę - gdybym zrobiła to na etapie wykroju byłoby znacznie łatwiej :) ) i jedna tkanina jest bardziej rozciągliwa, niż druga. Chyba wszystko, co mogłam zepsuć w tej spódnicy - zepsułam :) Ale lekcja to była porządna i wniosków co nie miara :)

      Delete
    2. dlatego wolę wykroje Burdy - ZAWSZE podają, jakie materiały się nadają ;)

      Delete