how to shorten suit pants / jak skrócić spodnie od garnituru

     This short tutorial of how to shorten siut pants. I assume this is more or less "professional" method as one of my husband's siut pants were shortened by the tailor who worked in the shop where the pants were bought - and she did it the same way. And if it's not professional - definitely it is one of the fastest. 

     Ta krótka instrukcja dotyczy skracania spodni garniturowych. Zakładam, że jest to metoda powszechnie stosowana przez krawcowe i krawców, bo w taki właśnie sposób jedna z nich skróciła spodnie mojego męża w sklepie z konfekcją męską, gdzie usługa ta była w cenie garnituru. Jeśli nie można jej nazwać "profesjonalną" to z pewnością można nazwać najszybszą.  

Let the pictures tell the story :):
  1. take the pants and unstitch the turn-up
  2. cut the turn-up off
  3. use the overlock sew or zig-zag sew and hem the trousers
  4. measure the length and pin
Niech zdjęcia przemówią za siebie :):
  1. rozpruj podwinięcie
  2. odetnij tyle tkaniny, ile potrzebujesz
  3. używając ściegu overlockowego lub zyg-zaka obrąb dolną krawędź spodni
  4. przypnij nowe podwinięcie po zmierzeniu pożądanej długości

     Take a piece of thermo-sticking tape and iron it on the inside of the new turn-up. This will glue the turn-up to the trousers. 

     Weź kawałek taśmy przyklejanej na gorąco i przy pomocy żelazka przymocuj ją do spodni, po wewnętrznej stronie podwinięcia. Dzięki temu podwinięcie "przyklei" się do spodni. 

     Don't wash the trousers in the wasching machine, because the tape would probably be destroyed. 

     Nie pierz spodni w pralce - termo-taśma prawdopodobnie tego nie wytrzyma :)

ps. z życia Hani: dowód na to, że [ ta sówka ], [ ten leniwiec ] i [ te kropelki ] to był dobry pomysł. Rano, po obudzeniu Hania potrafi patrzeć na nie dobre 20 min, dzięki czemu ja mogę sobie smacznie spać, nioch, nioch, nioch :)


6 comments:

  1. W pralce można prać...tylko rzeczywiście może się odkleić, ale potem trzeba zaprasować raz jeszcze. A takich sów chyba milion sobie nakleję na ścianę, może u mnie podziałają też:D

    ReplyDelete
    Replies
    1. he he milion sów to w sumie dobry plan: im więcej dzieci i im są starsze, tym sówek więcej :-) taśma lekko się odkleiła po upraniu w pralce, ale tak, jak napisałaś: drugi kontakt z żelazkiem załatwił sprawę :-)

      Delete
  2. Super że sowa i inne dekoracje przyciągają uwagę - może to te intensywne kolory?

    Jeśli to jest taka taśma jak mi się trafiła - siatka, która po zaprasowaniu trochę się usztywniła przypominając w dotyku plastik, to mam takie coś na bluzce (głupi pomysł, chciałam skończyć bluzkę a nie miałam taśmy flizelinowej tylko to) i skubane nie chce zejść ani po praniu, ani nawet po ręcznym skubaniu. Przyklejone na amen :-(

    ReplyDelete
    Replies
    1. podejrzewam, że niezniszczalność tych taśm zależy od producenta. Ja też trochę spaprałam bluzkę, bo użyłam takiej taśmy do przyklejenia odszycia i nie wycięłam jej idealnie równo, więc przykleiła się do żelazka i pobrudziła całe odszycie... na szczęście tego nie widać, ale nauczkę mam podobnie, jak Ty.

      Delete
  3. Szczęściaro - 20 minut spania ekstra! ;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. :-) no wstyd się chwalić, ale czasem śpię nawet 6 godzin pod rząd :-)

      Delete