Ta deklaracja padała z moich ust wiele razy: kocham second-handy! Umiejętność szycia przy tego typu miłości jest wybitnie przydatna :) Taka na przykład spódniczka...
Kupiłam ją na wyprzedaży za 3 zł. Nie dziwię się, że nikt jej wcześniej nie chciał, bo w wersji oryginalnej była wyjątkowym paskudzctwem. Aż mi wstyd pokazywać zdjęcie "przed"... No ale okazało się, że można po niweielkiej przeróbce zmienić ją na coś wygodnego i całkiem ładnego (choć to oczywiście kwestia gustu :) ).
Przemiana była prosta: obcięłam ramiączka (częściowo wypruwając frywolną falbanę ;) ) i trochę skróciłam nowo powstały pas, wprowadzając w niego gumkę. I już. :)
Całkiem nieźle - faktycznie przed to paskudztwo :D Ale ja mam alergię na falbany więc nie jestem obiektywna.
ReplyDeleteNo i super:) Jak widać, w takich zakupach trzeba mieć otwarty umysł, żeby w lot dostrzec potencjalne możliwości, hi, hi:) Na ciuchowe łowy należy zatem wybierać się wyspanym i przytomnym.
ReplyDelete