Spódniczka z okropnie brzydkiej sukienki :)


 


      Ta deklaracja padała z moich ust wiele razy: kocham second-handy! Umiejętność szycia przy tego typu miłości jest wybitnie przydatna :) Taka na przykład spódniczka...

     Kupiłam ją na wyprzedaży za 3 zł. Nie dziwię się, że nikt jej wcześniej nie chciał, bo w wersji oryginalnej była wyjątkowym paskudzctwem. Aż mi wstyd pokazywać zdjęcie "przed"... No ale okazało się, że można po niweielkiej przeróbce zmienić ją na coś wygodnego i całkiem ładnego (choć to oczywiście kwestia gustu :) ).


     Przemiana była prosta: obcięłam ramiączka (częściowo wypruwając frywolną falbanę ;) ) i trochę skróciłam nowo powstały pas, wprowadzając w niego gumkę. I już. :)

2 comments:

  1. Całkiem nieźle - faktycznie przed to paskudztwo :D Ale ja mam alergię na falbany więc nie jestem obiektywna.

    ReplyDelete
  2. No i super:) Jak widać, w takich zakupach trzeba mieć otwarty umysł, żeby w lot dostrzec potencjalne możliwości, hi, hi:) Na ciuchowe łowy należy zatem wybierać się wyspanym i przytomnym.

    ReplyDelete