Nie przepadam za sukienkami dla dzieci, które głównie leżą (dzieci, nie sukienki ;) ) lub trzyma się je na rękach (przez co sukienka podwija się, unosi i w ogóle same z nią problemy :) ). Ale są tak zwane Okazje i trzeba się czasem swoich (głupich?) uprzedzeń wyzbyć. I na taką właśnie Okazję uszyłam dziecięciu memu kieckę-tuniczkę.
I am not a fan of dresses for babies who mostly lie, crawl or are held. They are unpractical, make holding of the baby harder and uncomfortable. But sometimes there are Special Occasions and I have to change my (stupid?) thinking. There was one Occassion last week so I've sewn a little tunic for my little daughter.
I am not a fan of dresses for babies who mostly lie, crawl or are held. They are unpractical, make holding of the baby harder and uncomfortable. But sometimes there are Special Occasions and I have to change my (stupid?) thinking. There was one Occassion last week so I've sewn a little tunic for my little daughter.
Mogłam dzięki temu szaleństwu poćwiczyć (kontrolowane ;) ) marszczenie tkaniny i wszywanie karczka. Małe gabaryty sprawiły, że trochę pracy przy tym było - ale jak ma się takie hobby to czasem trzeba się napracować tylko po to, żeby założyć coś raz.
Po raz pierwszy użyłam też ozdobnego ściegu. I na pewno do niego wrócę!
Jak widać na poniższym zdjęciu Hania też nie lubi tuniczek :) Próbowałam zrobić jakieś łądniejsze, ale tego dnia była nie w humorze. Jak dorośnie i znajdzie ten "portret" to pewnie dostanę po uszach. No... trudno.
As you can see Hannah doesn't like dresses either :) I was trying to take better photo, but she was not in the mood for smiling... :)
Na wszelki wypadek załączam też ładne (moim zdaniem) zdjęcia Hani. :)
Piękna! A na zamówienie uszyłabyś takie w większym rozmiarze?
ReplyDeleteJasne, wyślę Ci szczegóły przez fb :-)
Deletejęzorek jest piękny :P
ReplyDeleteNawet minka-nie-w-humorze nie odejmuje Hani uroku, tym bardziej w tak ślicznej sukience :-)
ReplyDeleteDziękujemy :) Od uszycia minął miesiąc, kiecka już za mała :)
DeleteNiezadowolenie na Hani buzi łamie mi serce. Precz z tunikami! Nigdy więcej!
ReplyDeleteDobrze że dołączyłaś też uśmiechnięte zdjęcie, trochę mnie uspokoiło :-)
Hi precz! Ciotka rację Ci powie :D
DeleteSukienka śliczna, Hania również <3
ReplyDelete:) dziękujemy!
DeleteJaka ona już duża :) Tunika bardzo ładna i perfekcyjnie wykończona!
ReplyDeleteOj tak, teraz "żąda" prowadzenia za rączki, nawet siedzenie jest od tego mniej atrakcyjne... :) A dziękuję za miłe słowa, w sumie już z niej wyrosła, więc było to szycie czysto szkoleniowe :)
DeleteObie urocze, i Hania, i tunika :-) Przepięknie Ci wyszła.
ReplyDelete