Spodnie, Burda 3/2014 mod 115


      Przyznam szczerze – ten uszytek był dla mnie ogromnym wyzwaniem. Po pierwsze – nigdy wcześniej nie szyłam spodni. Bałam się bardzo, bo coś mi mówiło, że mała ilość postów dotyczących spodni na obserwowanych przeze mnie blogach o tematyce „szyciowej” może oznaczać, że nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać.

 

     Po drugie, tkanina, którą wybrałam jest nieelastyczna. Teraz już widzę, że jest to spory błąd przy tym fasonie spodni, bo nie „współpracują” przy siadaniu (nie mówiąc już o tym, że czuję się w nich całkowicie obnażona i raczej nie będę ich nosiła, dopóki nie zrzucę kolejnego kilograma lub dwóch :) ). 
 



     Nie ryzykowałam wiele (poza ewentualną stratą czasu), bo tkanina kosztowała 7 zł, kupiłam ją w second handzie i od razu wiedziałam, że zrobię z niej spodnie. Teraz myślę sobie, że powinnam wybrać inny fason albo w końcu nauczyć się robić dokładne pomiary przed skrojeniem. 




     Ale nie ma tego złego… Szyjąc przyłożyłam się najlepiej, jak potrafiłam. Wykończyłam spodnie starannie, wszyłam suwak (po który specjalnie jechałam w 30-stopniowym upale – w tym miejscu dziękuję Hani za wyrozumiałość ;) ), dokupiłam guzik dedykowany do jeansów, żeby uniknąć „dziurkowanego”. Pół godziny główkowałam nad tym, jak rozgryźć opis dotyczący tego malutkiego fragmentu, który chroni bieliznę przed zniszczeniem przez suwak (dla wyjadaczy szychowych to pewnie banał, ja siedziałam z gazetą w jednej i z parą dżinsów w drugiej i porównywałam opis z gotowymi spodniami…). 






     Reasumując: jestem dumna, bo szycie wykonałam bardzo solidnie i mimo braku stuprocentowego zadowolenia z efektu, nie uważam czasu, który poświęciłam na ich wykonanie za zmarnowany. Nauczyłam się bardzo dużo, na pewno uszycie kolejnych spodni sprawi mi mniej trudności. Mam już inną zasłonę na kolejny wzorzysty model, ale na pewno nie prędko się za niego zabiorę. Co za dużo, to niezdrowo :)

17 comments:

  1. A wyglądają mega, więc powód do dumy masz :)

    ReplyDelete
  2. Bardzo ładnie Ci wyszły i super w nich wyglądasz, ale faktycznie jak na nierozciągliwy materiał to są obcisłe ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Sytuacja jest już opanowana ;) troszkę w nich pochodziłam i się lekko rozciągnęły. :)

      Delete
  3. Wow, świetnie je uszyłaś :) Fajny materiał.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję :) jednak będę je nosiła, szkoda, żeby zostały tylko spodniami ćwiczebnymi :)

      Delete
  4. Pierwsze spodnie??? Jestem pod wrażeniem! Po prostu fantastycznie je odszyłaś! Tkanina bardzo ciekawa, mam nadzieję, że je ponosisz, bo wielka byłaby szkoda, gdyby miały leżeć w szafie :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki, sporo szyciogodzin nad nimi spędziłam. A jednak je noszę, okazało się, że się lepiej układają po kilku przysiadach ;) i 3 tygodniach bez słodyczy :P

      Delete
  5. Świetnie Ci poszło! Gratulacje, zwłaszcza że pierwsze. Jak uszyjesz z 10 par, zobaczysz że będzie prostsze i pójdzie szybciej!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Och 10 par! to chyba za jakieś 10 lat, ale nie tracę nadziei :) Dziękuję za słowa otuchy :D

      Delete
  6. możesz ja uratować wszywając po bokach jakiś pasek z dzianiny

    ReplyDelete
    Replies
    1. W zasadzie już się same uratowały - okazało się, że jednak materiał się nieco rozciągnął i "ułożył" :) Ale pomysł wart wykorzystania w przyszłości :)

      Delete
  7. Nieźle jak na pierwszy raz :) Ciekawy materiał.

    ReplyDelete
  8. Spodnie sa rewelacyjne! Póki co nie mam odwagi ani do uszcia spodni ani do wzorzstych tkanin. A przydało by się, bo kurcze z ostatnich spodni własnie "wyrosłam" a reszta popękała :/ Jaką tkaninę elastyczną byś poleciła zatem?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Niestety nie pomogę - nie mam doświadczenia w wybieraniu tkanin. Na pewno przy kolejnych spodniach użyję takiej tkaniny, jaką zaproponowano przy wykroju. No i będzie to coś, co ma co najmniej 5% elastanu. :)

      Delete
  9. Spodnie wyszły całkiem nieźle - fajnie leżą, nie ciągną się nigdzie, nie marszczą, zamek wszyty bardzo ładnie - wszystko to powody do dumy :-) I tylko tej teorii o zrzucaniu kilogramów nie rozumiem?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nooo booo na początku nie mogłam w nich usiąść :) Ale okazało się, że już im przeszło - spodnie nieco się rozciągnęły i już czuję się w nich bardziej komfortowo :)

      Delete