I'm not gonna lie. I started to sew this dress when I was pregnant - I hardly have time for sewing now. But the process of reorganising my life is in progress, so I hope this will change soon (I never thought I would say this but I choose sleeping to sewing these days...). Anyway - I've sewed this dress / tunic from and old skirt.
Nie będę kłamać. Zaczęłam szyć tę sukienkę, jak jeszcze byłam w ciąży - teraz ciężko mi wygospodarować trochę czasu na szycie. Ale proces reorganizacji mojego życia trwa, mam więc nadzieję, że to się wkrótce zmieni (nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale póki co wolę spać, niż szyć :) ...). Tak czy siak - sukienkę uszyłam ze starej spódnicy.
[ click to enlarge / kliknij, aby powiększyć ] |
The pattern was taken from Diana Moden 1/2013, it was the blouse number 17E.
Wykrój pochodzi z Diany Moden nr 1/2013, to bluzka 17E.
[ click to enlarge / kliknij, aby powiększyć ] |
I took an old skirt and decided to use as much fabric as possible to make a dress / tunic out of it. [this is not the photo of the skirt I used but this one is amost exactly the same, I wanted to show the kind of skirt I used ]. I used the strap as the edging, which made my work much much simplier and quicker.
Wzięłam starą spódnicę kopertową i postanowiłam wykorzystać maksimum materiału tak, aby powstała tunika / sukienka. [ Poniższe zdjęcie przedstawia spódniczkę tego samego typu a nie mój egzemplarz]. Do wykończenia sukienki wykorzystałam pasek spódniczki, co znacznie ułatwiło i przyspieszyło moją pracę.
[ click to enlarge / kliknij, aby powiększyć ] |
Here are some photos of me and some photos of Hannah :)
Oto kilka zdjęć mnie i kilka zdjęć Hani :)
[ click to enlarge / kliknij, aby powiększyć ] |
[ click to enlarge / kliknij, aby powiększyć ] |
I don't think she likes the dress... ;)
Chyba nie podoba jej się ta sukienka... ;)
[ click to enlarge / kliknij, aby powiększyć ] |
[ click to enlarge / kliknij, aby powiększyć ] |
A mi się sukienka podoba! :) No i gratulacje, że maluszek jest na świecie, jest śliczna :):)
ReplyDeletePozdrawiam ciepło.
Dziękuję :) Oby jeszcze była taka grzeczna, jak jest śliczna... :)
DeleteSukienka świetna!!! Mi tam się wydaje, że Hania jest zachwycona ;)
ReplyDeleteObie wyglądacie cudownie!!! ... i faktycznie - jak dwie krople wody :)
Cieplutko ściskam :*:)
I my również pozdrawiamy, jak tak patrzę z dystansu to nasza praca jest oazą spokoju a dom z niemowlakiem to plac boju :) Ufff!
DeleteBleee sukienka... - Hania ma jeszcze prawo do tego, że jej się nie podoba, noworodki jeszcze nie znają się na rzeczy ;D Zaskoczyłaś mnie zestawieniem Twojego zdjęcia z dzieciństwa i uderzającym podobieństwem Hanki do Ciebie!
ReplyDeleteWyglądasz kwitnąco! Sukieneczka śliczna :-) Kiedy zaczęłam szyć dzwoniłam/pisałam kilka razy do mojej ciotki krawcowej z Polski, powiedziała mi ona wtedy, że ze spodni nie da się zrobić spódniczki, ze spódniczki spodni itd. - okazuje się, że ona po prostu nie znała blogów szyciowych...!!!
No i śpij Kochana, śpij - szycie poczeka, tak za trzy lata będziesz mogła wrócić do maszyny... ;DDD
Iwono, nie strasz koleżanki:) Ja maszynę dostałam gdy dziecko miało 8 miesięcy, ale obecnie wspominam tamten wczesny okres jako taki, z którym spokojnie dałoby się szyć gdyby się miało czym:) Teraz dziecko ma trochę ponad dwa lata i znów dałoby się przy nim szyć, ale ono chce się bawić. Chociaż gdy szpilkuje, podaje mi szpilki. Jeśli przy dziecku można szyć, to znak, że czas na następne:)
DeleteWłaśnie, właśnie, Iwonko nie strasz, bo to zależy od dziecka. Ja się uczyłam szyć przy pierwszym synu, a przy drugim nie było czasu na nic. Więc trzeba przyjmować optymistyczną wersję;P
DeleteNo jak mała będzie dalej taka temperamentna (o ile istnieje takie słowo ;) ) to chyba faktycznie ze 3 lata miną, zanim wrócę do szycia pełną parą ;) Choć optymizmu mi nie brakuje, a nadzieja umiera ostatnia :) I tego się trzymajmy ;)
DeleteKiedyś czytałam, że noworodki nie lubią ciemnych kolorów, może dlatego Hania niezadowolona? I faktycznie bardzo do Ciebie podobna.
ReplyDeleteZ moim pierworodnym było śmiesznie, bo każda z rodzin uparcie twierdziła, że mały podobny w zależności, albo zdecydowanie do mnie, albo do tatusia. Sprawa się wyjaśniła, gdy porównaliśmy swoje zdjęcia z czasów niemowlęcych i okazało się, że wszyscy mają rację, bo jako dzieci byliśmy do siebie bardzo podobni:P Z czasem się to zmieniło i mamy po równo, starszy syn jest mamusiowy, a młodszy tatusiowy:)
W sumie u nas też tak trochę jest, że noworodki z nas były podobne, ale zamieszczam tylko swoje zdjęcie, żeby mieć więcej głosów na "podobna do mamusi" ;) Hihi, to taka mała rywalizacja żono-mężowa ;)
DeleteNie no na zdjęciu jak dwie krople wody!
ReplyDeleteA sukienka faktycznie jakby nie uzyskała akceptacji małej - zupełnie nie rozumiem ;-dlaczego. Jak widać już teraz jest temperamentna i charakterna (takie słowa na pewno istnieją:-)) i otwarcie wyraża swoje opinie ;-)
Oj tak, i planuję ją nauczyć, że lepsza szczerość niż sztuczne pochwały! Widzę, że już pierwsze "sukcesy wychowawcze" odniosłam :)
Deleteha ha ha :-))))
Delete